piątek, 20 marca 2015

Niedzielny poranek

Niedziela zbliżała się nie ubłaganie wielkimi  krokami, a w powietrzu czuć było, że to pierwsza niedziela wiosny. Jak co niedzielę po obiedzie wybrałem się na wędrówkę po nieprzemierzonych terenach wioski, w której  kochałem spędzać czas. Było tam niekiedy tak pięknie, że zachwycony widokami mogłem się nim przypatrywać godzinami, rozmyślając nad wieloma zdarzeniami z mojego życia. Gdy pewnego razu zabrałem się na taką wyprawę nagle zaskoczył mnie silny wiatr. Nie opamiętanie zerwał mi z głowy dzianinową czapkę i wywiał ją na sam środek pola mojego wujka. Szukając jej znalazłem jeszcze wiele ciekawych rzeczy ale z pewnością najciekawszą z nich była stara skrzynka, była ona bardzo zniszczona i ubrudzona ziemią. podczas transportu można było odczuć, iż w skrzynce jest wiele przedmiotów  między innymi jakiś żelazny przedmiot.
Podczas przenoszenia skrzynki do warsztatu dziadka zastanawiałem się co może być za dębowym wiekiem. po dotarciu do warsztatu wyciągnąłem młotek i dłuto. Po otwarciu nieco się zawiodłem, ponieważ było tam zaledwie parę kartek i klucz, lecz po przeczytaniu pierwszych napotkanych stron zrozumiałem, że w rękach trzymam historię dwojga ludzi, którzy żyli tu w 1890 roku, przynajmniej tak wynikało z zapisanej daty 1890, lipiec, 10.      
                                                                                                                                 Ciąg dalszy nastąpi.